Nie ulega wątpliwości, patrząc na skład personalny Anglików, że Sven - Goran Eriksson nie ustrzegł się wielu błędów w prowadzeniu drużyny. Jak to się stało, że Anglia nic nie osiągnęła za kadencji Szweda, prócz zmarnowania złotego pokolenia. Pokolenia, które jest prawdopodobnie znacznie mocniejsze niż tamto,które wygrało na Mistrzostwach Świata w 1966 roku?
Praktycznie, zgodzić z Erikssonem można było się tylko co do obstawienia jednej pozycji. Jednej, jedynej przy której były już szkoleniowiec "Synów Albionu" nie popełnił choćby najmniejszego błędu. Mowa, oczywiście o pozycji bramkarza. Na Wyspach, i poza nimi nie ma ani jednego piłkarza z angielskim paszportem, który broniłby lepiej niż Paul Robinson.
Dalej jest już znacznie gorzej. Prawa obrona: Gary Neville. Chyba tylko za zasługi. Choć obrońca ManU nie jest wcale aż taki stary, to gra bardzo słabo. Niegodnie dla pozycji w reprezentacji. Dlaczego? Fakty mówią same za siebie. Czy pamięta ktoś świetną grę tego piłkarza w koszulce reprezentacyjnej, w odstępie czasowym krótszym niż 4 lata? Osobiście nie przypominam sobie.
Środek obrony to para Terry - Ferdinand. Niby wszysto OK. Tylko czemu Eriksson nie wykorzystywał ich atutów? Obaj perfekcyjnie grają głową, dlatego, należało by zmuszać rywala do wrzutek na pole karne, przez zdominowanie środka pola. Anglia tego nie robiła. W efekcie większość bramek traciła, często w głupi sposób pozwalając sobie strzelić gola, który paść nie powinien. Dla przykładu: EURO 04, mecz Anglia - Francja. Dużo miejsca pozostawione w środku pola, tuż przed szestnastką angielską. W efekcie faul Heskeya, rzut wolny i gol Zidane'a.
Lewa obrona: Ashley Cole. Obrońca świetny. Bardzo dobry w obronie i ataku. Często widzimy go w akcjach oskrzydlających. Przy bardzo wielu padają bramki, jak choćby w meczu z Azerbejdżanem na wyjeździe czy z Polską w Chorzowie. Do błędów na tej pozycji wrócę przy..formacji ataku.
Pomoc. I tu chyba największy potencjał Anglików i..największe błędy Erikssona. Na lewej pomocy Joe Cole. Słusznie. Umiejętności tego piłkarza zobaczyliśmy w meczach Chelsea, czy też spotkania ze Szwecją. Tylko co z tego, kiedy Cole nie jest dostatecznie wykorzystywany? Przytłoczony przez gwiazdy jak Lampard czy Gerrard jest często pomijany w grze. A szkoda, bo technikę posiada wyborną i mógłby łatwo stworzyć przewagę.
Środek. I tu największy mankament. Lampard i Gerrard. Dwóch, prawdopodobnie - jeśli wyłączyć Kakę, czy Fabregasa, najlepszych pomocników świata. I co? Największy ból głowy byłego selekcjonera. Obaj uwielbiają brać ciężar gry na swoje barki. Problem w tym, że gra się piłką jedną, a ciężar gry biorą dwaj gracze, którzy występują bardzo blisko siebie. W efekcie powstaje bardzo nieciekawa mieszanka, która okazuje się zabójcza dla szwedzkiego szkoleniowca i reprezentacji. Wydaje się jednak że McLaren zdał sobie z tego sprawę, wyrzucając z drużyny kolejnego lidera - Beckhama, i przesuwając na skrzydło Stevena Gerrarda. Pomysł świetny. Lampard ma wolną rękę w środku, Stevie na skrzydle. W efekcie Anglicy pokonują Grecję 4:0 (a to przecież Mistrz Europy, który dwukrotnie pokonał Portugalię, a ta z kolei była piętą achillesową Erikssona), w dobrym stylu, a obaj piłkarze są kluczowi w tym zwycięstwie.
W ten sposób McLaren daje też szansę Anglikom takim jak Carrick, który teraz będzie rywalizował z Owenem Hargreavsem o miejsce obok Lamparda. Reprezentacja dostaje więc nową jakość, bo ci dwaj są w wybornej formie.
Kończy się to tak, jak skończyć się powinno: McLaren jedną decyzją uporządkował całą pomoc, w której Eriksson nie potrafił porządku zrobić przez wszystkie lata swojej kadencji. Niesamowite, ale prawdziwe. Dlaczego? Bo McLaren to Anglik, więc wie jak gra tej reprezentacji powinna wyglądać.
Pomoc uporządkowana, więc przejdźmy do ataku. Tutaj poprzednik byłego szkoleniowca Boro pokazał brak zdolności wyławiania talentów. Na MŚ pojechali bowiem Owen i Rooney, przy czym żaden z nich nie był w pełni zdrowy, Peter Crouch, który słabeuszem nie jest, ale do snajperów nie należy i Theo Walcott który otrzymał darmowy bilet na 5 spotkań Mundialu. I jeszcze, pełen obłudy Szwed zwalił winę na..brak angielskich gwiazd w ataku prócz Owena i Rooneya.
-"Krytykujecie mnie za powołania napastników. A gdzie Anglia ma innych snajperów? Jermain Defoe? On miałby nas uratować? Nie żartujcie, strzelił gola przeciwko Polsce, ale Portugalia to wyższa klasa" - stwierdził. Super. Tylko, że aby pokonać Portugalię nie wystarczył Wayne Rooney, który.. nie trafił w toczącą się powoli w jego kierunku piłkę, a chwilę później dostał czerwoną kartkę. I chyba lepszy Defoe niż Walcott który przesiedział Mistrzostwa na ławce. I tak nawiasem, w Anglii są jeszcze tacy piłkarze jak Darrent Bent, Andy Johnson, czy nawet Robbie Fowler.
No, ale gra już Peter Crouch. Przeboleję. Tylko znowu: Anglicy zupełnie bezsensu grają długimi piłkami na Croucha. Błąd. Powini rozgrywać piłkę, tak aby mierzący 198 cm wzrostu napastnik ustawił się na odpowiedniej pozycji w polu karnym rywala, po czym wrzucić futbolówkę wykorzystując do tego Ashley Cole'a, bądź Davida Beckhama. Pomocnicy pchają jednak piłkę na Croucha, który ciągle fauluje, i pożytku z akcji nie ma żadnego.
Błędy w ustawieniu zespołu już wykazałem, ale pozostają jeszcze błędy taktyczne. Bronienie wyniku 1:0 z takimi zespołami jak Brazylia, Francja, czy Portugalia to głupota. Gdyby Anglicy kontraatakowali, zespoły nie chciałyby nadziać się na taką kontrę, i nie angażowały by do gry ofensywnej aż tylu piłkarzy. Wycofanie piłki do bramkarza w meczu z Francją przez Stevena Gerrarda zakończyło się przejęciem piłki przez Henry'ego i rzutem karnym.
A mógł przecież kapitan Liverpoolu podać do przodu, albo potrzymać piłkę. Ale nie, Szwed nie kazał im grać na czas, co wydaje się bardziej rozsądne, ale ciągle wymieniać podania blisko swojej bramki. Wystarczył pressing, niedokładne podanie i było po zawodach.
Błędów było oczywiście znacznie więcej. Ale wymieniłem tylko najważniejsze, które rzucały się w oczy. Nowy trener powinien więc wyciągnąć wnioski, i znaleźć rozwiązania. Patrząc na decyzję z przesunięciem Gerrarda widać że Steve McLaren już to robi. W takich okolicznościach ciężko nie być optymistą przed nadchodzącymi eliminacjami do Mistrzostw Europy i - później - finałów tej imperezy.
Dalej jest już znacznie gorzej. Prawa obrona: Gary Neville. Chyba tylko za zasługi. Choć obrońca ManU nie jest wcale aż taki stary, to gra bardzo słabo. Niegodnie dla pozycji w reprezentacji. Dlaczego? Fakty mówią same za siebie. Czy pamięta ktoś świetną grę tego piłkarza w koszulce reprezentacyjnej, w odstępie czasowym krótszym niż 4 lata? Osobiście nie przypominam sobie.
Środek obrony to para Terry - Ferdinand. Niby wszysto OK. Tylko czemu Eriksson nie wykorzystywał ich atutów? Obaj perfekcyjnie grają głową, dlatego, należało by zmuszać rywala do wrzutek na pole karne, przez zdominowanie środka pola. Anglia tego nie robiła. W efekcie większość bramek traciła, często w głupi sposób pozwalając sobie strzelić gola, który paść nie powinien. Dla przykładu: EURO 04, mecz Anglia - Francja. Dużo miejsca pozostawione w środku pola, tuż przed szestnastką angielską. W efekcie faul Heskeya, rzut wolny i gol Zidane'a.
Lewa obrona: Ashley Cole. Obrońca świetny. Bardzo dobry w obronie i ataku. Często widzimy go w akcjach oskrzydlających. Przy bardzo wielu padają bramki, jak choćby w meczu z Azerbejdżanem na wyjeździe czy z Polską w Chorzowie. Do błędów na tej pozycji wrócę przy..formacji ataku.
Pomoc. I tu chyba największy potencjał Anglików i..największe błędy Erikssona. Na lewej pomocy Joe Cole. Słusznie. Umiejętności tego piłkarza zobaczyliśmy w meczach Chelsea, czy też spotkania ze Szwecją. Tylko co z tego, kiedy Cole nie jest dostatecznie wykorzystywany? Przytłoczony przez gwiazdy jak Lampard czy Gerrard jest często pomijany w grze. A szkoda, bo technikę posiada wyborną i mógłby łatwo stworzyć przewagę.
Środek. I tu największy mankament. Lampard i Gerrard. Dwóch, prawdopodobnie - jeśli wyłączyć Kakę, czy Fabregasa, najlepszych pomocników świata. I co? Największy ból głowy byłego selekcjonera. Obaj uwielbiają brać ciężar gry na swoje barki. Problem w tym, że gra się piłką jedną, a ciężar gry biorą dwaj gracze, którzy występują bardzo blisko siebie. W efekcie powstaje bardzo nieciekawa mieszanka, która okazuje się zabójcza dla szwedzkiego szkoleniowca i reprezentacji. Wydaje się jednak że McLaren zdał sobie z tego sprawę, wyrzucając z drużyny kolejnego lidera - Beckhama, i przesuwając na skrzydło Stevena Gerrarda. Pomysł świetny. Lampard ma wolną rękę w środku, Stevie na skrzydle. W efekcie Anglicy pokonują Grecję 4:0 (a to przecież Mistrz Europy, który dwukrotnie pokonał Portugalię, a ta z kolei była piętą achillesową Erikssona), w dobrym stylu, a obaj piłkarze są kluczowi w tym zwycięstwie.
W ten sposób McLaren daje też szansę Anglikom takim jak Carrick, który teraz będzie rywalizował z Owenem Hargreavsem o miejsce obok Lamparda. Reprezentacja dostaje więc nową jakość, bo ci dwaj są w wybornej formie.
Kończy się to tak, jak skończyć się powinno: McLaren jedną decyzją uporządkował całą pomoc, w której Eriksson nie potrafił porządku zrobić przez wszystkie lata swojej kadencji. Niesamowite, ale prawdziwe. Dlaczego? Bo McLaren to Anglik, więc wie jak gra tej reprezentacji powinna wyglądać.
Pomoc uporządkowana, więc przejdźmy do ataku. Tutaj poprzednik byłego szkoleniowca Boro pokazał brak zdolności wyławiania talentów. Na MŚ pojechali bowiem Owen i Rooney, przy czym żaden z nich nie był w pełni zdrowy, Peter Crouch, który słabeuszem nie jest, ale do snajperów nie należy i Theo Walcott który otrzymał darmowy bilet na 5 spotkań Mundialu. I jeszcze, pełen obłudy Szwed zwalił winę na..brak angielskich gwiazd w ataku prócz Owena i Rooneya.
-"Krytykujecie mnie za powołania napastników. A gdzie Anglia ma innych snajperów? Jermain Defoe? On miałby nas uratować? Nie żartujcie, strzelił gola przeciwko Polsce, ale Portugalia to wyższa klasa" - stwierdził. Super. Tylko, że aby pokonać Portugalię nie wystarczył Wayne Rooney, który.. nie trafił w toczącą się powoli w jego kierunku piłkę, a chwilę później dostał czerwoną kartkę. I chyba lepszy Defoe niż Walcott który przesiedział Mistrzostwa na ławce. I tak nawiasem, w Anglii są jeszcze tacy piłkarze jak Darrent Bent, Andy Johnson, czy nawet Robbie Fowler.
No, ale gra już Peter Crouch. Przeboleję. Tylko znowu: Anglicy zupełnie bezsensu grają długimi piłkami na Croucha. Błąd. Powini rozgrywać piłkę, tak aby mierzący 198 cm wzrostu napastnik ustawił się na odpowiedniej pozycji w polu karnym rywala, po czym wrzucić futbolówkę wykorzystując do tego Ashley Cole'a, bądź Davida Beckhama. Pomocnicy pchają jednak piłkę na Croucha, który ciągle fauluje, i pożytku z akcji nie ma żadnego.
Błędy w ustawieniu zespołu już wykazałem, ale pozostają jeszcze błędy taktyczne. Bronienie wyniku 1:0 z takimi zespołami jak Brazylia, Francja, czy Portugalia to głupota. Gdyby Anglicy kontraatakowali, zespoły nie chciałyby nadziać się na taką kontrę, i nie angażowały by do gry ofensywnej aż tylu piłkarzy. Wycofanie piłki do bramkarza w meczu z Francją przez Stevena Gerrarda zakończyło się przejęciem piłki przez Henry'ego i rzutem karnym.
A mógł przecież kapitan Liverpoolu podać do przodu, albo potrzymać piłkę. Ale nie, Szwed nie kazał im grać na czas, co wydaje się bardziej rozsądne, ale ciągle wymieniać podania blisko swojej bramki. Wystarczył pressing, niedokładne podanie i było po zawodach.
Błędów było oczywiście znacznie więcej. Ale wymieniłem tylko najważniejsze, które rzucały się w oczy. Nowy trener powinien więc wyciągnąć wnioski, i znaleźć rozwiązania. Patrząc na decyzję z przesunięciem Gerrarda widać że Steve McLaren już to robi. W takich okolicznościach ciężko nie być optymistą przed nadchodzącymi eliminacjami do Mistrzostw Europy i - później - finałów tej imperezy.